Ból. Koszmarny ból. Poczucie straty. Tęsknota. Żal. Zaciągnął się stęchłym powietrzem. Czy nadszedł już czas? Powinien się obudzić? Tak. Czuł to. Był pewien. Miał obowiązek wstać. Działać. Jakże szybko minęły te stulecia... Stulecia zmian. Czy na pewno na lepsze?
Uchylił powieki. Jego oczy skrywały wielką mądrość. Znał przeszłość i przyszłość, wiedział co było i co będzie. Niektórzy nazywali tę zdolność wszechwiedzą. Ponownie poczuł uderzenie bólu. Palił go od wewnątrz, płynął w jego krwi. Nadszedł koniec. A może początek? Z trudem wstał i wyprostował się, napiął wszystkie mięśnie. Znów świat go potrzebował. Jego kroki odbijały się echem, gdy dumnie przemierzał korytarz świątyni. Zwolnił i spojrzał w dół. Obnażył kły tknięty nagłym gniewem. Zobaczył świat. Zobaczył to co ludzie z nim zrobili. Zatrute rzeki. Umierające drzewa. Cierpienie wszystkich żywych istot. Jego wściekły ryk rozdarł nieświeże powietrze. Brzmiał jak zgrzyt klingi, rzewna pieśń.Wiedział, że to się kiedyś stanie. Przemijanie to naturalna kolej rzeczy. Wbił szpony w ziemię. Uspokoił oddech. Kątem oka zauważył swoich braci. Gotowych walczyć. Rozłożył krwistoczerwone skrzydła. Poczuł tchnienie wiatru. On też był gotowy.
Uchylił powieki. Jego oczy skrywały wielką mądrość. Znał przeszłość i przyszłość, wiedział co było i co będzie. Niektórzy nazywali tę zdolność wszechwiedzą. Ponownie poczuł uderzenie bólu. Palił go od wewnątrz, płynął w jego krwi. Nadszedł koniec. A może początek? Z trudem wstał i wyprostował się, napiął wszystkie mięśnie. Znów świat go potrzebował. Jego kroki odbijały się echem, gdy dumnie przemierzał korytarz świątyni. Zwolnił i spojrzał w dół. Obnażył kły tknięty nagłym gniewem. Zobaczył świat. Zobaczył to co ludzie z nim zrobili. Zatrute rzeki. Umierające drzewa. Cierpienie wszystkich żywych istot. Jego wściekły ryk rozdarł nieświeże powietrze. Brzmiał jak zgrzyt klingi, rzewna pieśń.Wiedział, że to się kiedyś stanie. Przemijanie to naturalna kolej rzeczy. Wbił szpony w ziemię. Uspokoił oddech. Kątem oka zauważył swoich braci. Gotowych walczyć. Rozłożył krwistoczerwone skrzydła. Poczuł tchnienie wiatru. On też był gotowy.
Mam nadzieję, że prolog przypadł Wam do gustu ;). Pierwszy rozdział już niebawem!
Arya Romanoff
Już nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi ;) Dziękuję za komentarz ;D
UsuńSuper zapowiedź. *-*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba
Zapowiedz mega :D
OdpowiedzUsuńWyczuwam niezłe opowiadanie :)
Życzę Weny :*
truelifebydamien.blogspot.com
Fajne, krótkie zdania = szybko się czyta. Hm, smok obudził się po dłuuugiej drzemce?:D Na pewno to nieprzyjemny widok widzieć zniszczony przez człowieka świat...
OdpowiedzUsuń